Jako że Wielki Zderzacz Hadronów jednak nie zniszczył świata, mogę się już śmiało pochwalić, że mam swój skromny udział w tym wiekopomnym (oby!) eksperymencie. Pisałem bowiem w ramach pracy magisterskiej program do analizy danych z jednego z detektorów, będącego wówczas jeszcze w trakcie budowy. Co prawda wątpię, żeby faktycznie ktoś tam z moich wypocin skorzystał, ale co się pochwalę, to moje;-).
Komentarze
Bałeś się przed pochwalić :D ?
Uważam, że jako zdrajca powinieneś zostać wydalony z kraju :D ;P
Hym. Samo przesyłanie wiązki nie było jakoś wielce niebezpieczne. Dopiero za miesiąc powinniśmy się bać, ponieważ wg jakiejś tam grupy naukowców to zderzenie dwóch wiązek może stworzyć czarną dziurę.
A wtedy możemy mieć problem jak w Stargate ;]
@Malin jaki mieli problem w Stargate?
NO oni tam zwykle mają jakieś śmieszne problemy. Chodziło mi o sam problem wyrastający nagle, gdzie mędrcy będą się głowili „jak temu zapobiec” ;]
Którego detektora? Ja robiłem dla ALICE :)
Ja teraz zamienimy się w dziwadełka to będziemy wiedzieć kogo winić ;)
@greg
ATLAS
@anoriell
Mi od dziecka mówią, że jestem dziwadło – zapewniam, że da się z tym żyć;-).